Autorzy Ailes

Anna Tuziak/ Lider grupy






Pisanie to moja pasja. Odkąd sięgam pamięcią najbardziej ekscytowała mnie umiejętność stworzenia czegoś z niczego. Widzenie świata oczami osoby, która czuje inaczej. Bycie niezrozumianą, inną, oderwaną od realnego świata. Świata ludzi, którzy kalkulują, planują, żyją statystycznym, poukładamy życiem. Myśl, że wchodząc do pomieszczenia pełnego ludzi i prawdopodobnie jestem jedyną osobą patrzącą przez inny pryzmat, niedającą się zamknąć w żaden schemat, sprawia, że czuję ekscytację.
Najbliższą mi postacią, jaką stworzyłam, jest pełna skrajności, żyjąca na krawędzi Rain Carson, którą podsunęła mej wyobraźni pewna deszczowa noc i która równocześnie była początkiem mojej wiecznej, wielowymiarowej włóczęgi. Dzięki pisaniu mogę bezkarnie zabić, przenieść się w czasie i zawsze mam nad wszystkim absolutną kontrolę. Przyjaciele twierdzą, że jestem nieobliczalna. Coś w tym jest.
"Dla każdej chwili triumfu, dla każdego wystąpienia piękna, wiele dusz musi być gwałconych.. " Hunter S. Thompson
Jestem uzależniona od mruczenia mego kota, deszczu i "Buszującego w zbożu". Między innymi..

Amen... i takie tam inne.




Agata Głowacz



Hej! Nazywam się Aga i jestem tajnym agentem grupy Ailes, poważnej korporacji, która uwielbia kraść Wam czas, namawiając do czytania książek, do spełniania marzeń oraz pisania! A
tak zupełnie poważnie? Jestem córką Diabła, noszę pięć tysięcy masek, mam trzydzieści pięć twarzy, ciemniejsze i te jaśniejsze strony. Uczę się na mistrza meteorologii, robię mentalne doktoraty z udzielania porad związkowych, dużo piszę, nałogowo piję kawę oraz
herbatę, no i nie zapominajmy o uzależnieniu się od książek, a także filmów i jeżdżenia autem, moim jedynym synem: Kryszczanem Julianem Niuńkiem Grejem, dla przyjaciół: Niuniek.


Ukrywam się pod postacią artystycznej, niepoprawnej romantyczki, zapalonej miłośniczki teatrów, filharmonii, dobrego kina, pięknych czterech kółek, zjawisk pogodowych, języka włoskiego.

Mówią, że zimna jak lód, twarda jak skała, a ciepła dla wybranych, jednak ja wierzę, że absurdalnie kochana, jeśli zależy mi na znajomości.


Kiedyś zamieszkam na peryferiach Florencji (nadal będąc tajniakiem grupy Ailes), zaciągnę się tamtejszym powietrzem i wierzcie, bądź nie, stworzę niesamowite dzieło godne
zapamiętania! Jestem pewna, że jeszcze kiedyś się spotkamy, a wtedy napijemy się wspólnie latte, porozmawiamy o książkach, sprzedam Ci antologie grupy oraz szeroko się uśmiechnę. Specjalnie dla ciebie!


Samanta Louis



   Od czego powinnam zacząć ten opis? Aaa, już wiem. Dzień dobry, hej, cześć, witam!


   Znana jestem pośród grupy, jak i w innych szeregach internetowej społeczności, jako Sam. Mam kilka oblicz, ale spokojnie, nie zabijam, choć w sumie to nie, jednak zabijam. Ale na ogół jestem dobrą osobą, matką, córką, fryzjerką, partnerami w seksualnym układzie, dziewczyną zabijającą swoich oprawców, kobietą doświadczoną życiowo i tą, która była ofiarą przemocy domowej. Zdarzy się, że zmieniam skórę i tok myślenia, mając między nogami dodatkowy sprzęt. Jestem pogodna, fajna, zgrabna i powabna, ale uwaga! Nie, nie, nie jestem samochwała!

Pisanie stało się moją pasją całkowicie nieświadomie, poprzez prowadzenie bloga parentingowego. Tematy dotyczące dzieci szybko mi się znudziły, ale do pisania cały czas coś mnie ciągnęło. Napisałam krótkie opowiadanie, ale wtedy jeszcze nie sądziłam, że to jest to, co chce robić na co dzień. Pierwsze poważne podejście nie zaowocowało niczym specjalnym. Dopiero drugie okazało się lepsze i tak powstała książka, która jest też moim debiutem.



Marzy mi się domek jednorodzinny nad jeziorem, własna biblioteczka i kominek, gdzie będę mogła zasiadać w zimowe wieczory i tworzyć coraz to lepsze historie.

Prywatnie jestem mamą dwójki dzieci z małą różnicą wieku, z zawodu fryzjer. Specem komputerowym, który cały czas uczy się czegoś nowego. Mam słabość do czekolady i czerwonego wina. Moi bliscy nie mają ze mną łatwo, bo drzemie we mnie wiele osobowości i nigdy nie wiadomo, kim aktualnie jestem ;)



Na grupie Ailes jestem świeżakiem, współprowadzącą tego bloga. Pod swoimi skrzydłami mam inne zadania, całkowicie tajne. Działam z ukrycia i wychylam się tylko wtedy, kiedy potrzeba.


Kieruję się mottem:

“Pamiętaj, że wszystko co uczynisz w życiu, zostawi jakiś ślad. Dlatego miej świadomość tego, co robisz” Paulo Coelho.

Meg Adams



Ścisły umysł z artystyczną duszą. Z wykształcenia inżynier, obecnie mama na cały etat. Za dnia zajmuje się domem, by wieczorami zatapiać się w wykreowanych przez siebie alternatywnych światach, gdzie rządzi miłość, seks i bardzo przystojni, niegrzeczni „chłopcy”. Poza pisaniem uwielbia ręczne robótki… czyli scrapbooking, czytanie oraz seriale. Jej największą słabością jest Jon Snow z Gry o Tron.







Lilianna Garden




Spogląda na świat z wypiekami na swych bladych policzkach, 
czasem brunetka, a czasem blondynka,
z uśmiechem nieco melancholią przyprószonym, 
oczami optymistycznym błękitem przepełnionym.
Wciąż chodząca z głową w chmurach, 
czasem czuje się jak królewna w zamku murach.
Szukająca w książkach pełni wrażeń,
by na życie zerkać bez większych uskarżeń,
z głową pełną coraz nowszych marzeń.
Kiedy w życiu bywa zagubiona,
wraca zawsze do fantazji, to jej rzecz wręcz ulubiona
W świecie pełnym różnych zdarzeń
maluje los swój wedle własnych wyobrażeń.
Wciąż gdzieś stara się ulecieć w świat nieznany
Artystyczna dusza zamknięta w ciele Lilianny ;)

Takie tam czary sobie uprawiam, kiedy nie pracuję, tworząc historie, które gdzieś w głębi mojej duszy czekają, niecierpliwie wychylając swoje głowy zza zasłony wyobraźni. Pisanie jest moją odskocznią od szarej rzeczywistości, która zewsząd rozciąga swe macki. Stanowi możliwość odpoczynku, zaczerpnięcia głębokiego oddechu innego świata, w którym królową jestem ja. Nieodwołalnie jestem zakochana w książkach, z uwielbieniem oglądam sztukę, sama próbując swoich sił w rysunku, co wszystko zebrane razem nieodmiennie nadwyręża moje zasoby finansowe :P

Co jeszcze o czarownicy Liliannie można powiedzieć?
Czasem morduję, ale tylko w wyobraźni przelanej na papier, także spokojnie :P Lubię, zajadając serniczek, układać życie moim bohaterom, podkładając im co i rusz jakieś kłody pod nogi. Romantyzm połączony z akcją to niekiedy moje drugie ja. Czasem uprawiam czary :) Ostatnio zaś zaczynam boksować oraz noszę się z zamiarem wstąpienia do rodziny mafijnej :D