Wyznania rozważnej i romantycznej to drugie opowiadanie, które wyszło spod mojego pióra, lecz pierwsze, którym chciałabym się z wami podzielić. Może znajdzie się ktoś chętny, by się z nim zapoznać. W każdym razie, liczę na to i zapraszam na pierwszy rozdział. Miłej lektury. :)
1.
„- Dlaczego mam zatem słuchać serca?
- Bo nie uciszysz go nigdy. I nawet gdybyś udawał, że nie słyszysz, o czym mówi, nadal będzie biło w twojej piersi i nie przestanie powtarzać tego, co myśli o życiu i o świecie.”
Paulo Coelho — Alchemik
W przestronnym mieszkaniu, w dzielnicy Nowego Jorku - Manhattanie, drobna brunetka siedziała na beżowej kanapie, nerwowo przekręcając ołówek w prawej dłoni. Lewą zaś wystukiwała rytm na stronie grubego notesu, uparcie rozmyślając nad listą rzeczy potrzebnych na organizowaną imprezę. Nie cierpiała takich spędów, ale za namową swojej przyjaciółki postanowiła urządzić tzw. parapetówkę i zaprosić parę osób… Jednak jej pojęcie kilku gości diametralnie różniło się od Laury, która to zajęła się robieniem zaproszeń.
Kobieta dowiedziała się o tym dopiero otwierając drzwi przybyłym osobom… Idąc chyba po raz dziesiąty na spotkanie z klamką, miała zamiar udusić swoją koleżankę, jednak widok osoby stojącej za progiem, skutecznie odgonił od niej żądzę krwi.
1.
„- Dlaczego mam zatem słuchać serca?
- Bo nie uciszysz go nigdy. I nawet gdybyś udawał, że nie słyszysz, o czym mówi, nadal będzie biło w twojej piersi i nie przestanie powtarzać tego, co myśli o życiu i o świecie.”
Paulo Coelho — Alchemik
W przestronnym mieszkaniu, w dzielnicy Nowego Jorku - Manhattanie, drobna brunetka siedziała na beżowej kanapie, nerwowo przekręcając ołówek w prawej dłoni. Lewą zaś wystukiwała rytm na stronie grubego notesu, uparcie rozmyślając nad listą rzeczy potrzebnych na organizowaną imprezę. Nie cierpiała takich spędów, ale za namową swojej przyjaciółki postanowiła urządzić tzw. parapetówkę i zaprosić parę osób… Jednak jej pojęcie kilku gości diametralnie różniło się od Laury, która to zajęła się robieniem zaproszeń.
Kobieta dowiedziała się o tym dopiero otwierając drzwi przybyłym osobom… Idąc chyba po raz dziesiąty na spotkanie z klamką, miała zamiar udusić swoją koleżankę, jednak widok osoby stojącej za progiem, skutecznie odgonił od niej żądzę krwi.