8.

I tak po
kolei według mnie celem ludzkiego życia jest niesienie pomocy innym, okazywanie
im tego, co sami chcielibyśmy od nich otrzymać, jednym słowem - miłości. Ta
jest czymś wyjątkowym, uczuciem, którego nie da się porównać z jakimkolwiek
innym. Może to banalne wyjaśnienie, ale dla mnie jak najbardziej trafne. Miłość
to nie tylko trzymanie się za ręce, czułe słowa, pocałunki, bliskość osoby,
którą kochamy. To też trwanie przy niej w tych gorszych chwilach, wtedy, gdy na
naszym niebie pojawiają się ciemne chmury zwiastujące nadciągającą burzę. Jest
uczuciem, które daje siłę, by żyć…
Przyjaźń
natomiast, to coś, dzięki czemu nie straszna mi samotność. Przyjaciele są
naszymi prywatnymi aniołami, zawsze przy nas, bez względu na to, co by się
działo. Nierzadko rzucą nam kilka ostrych słów prawdy, ale tylko dla naszego
dobra. Kiedy potrzeba, przytulą, ale też podadzą dłoń, mówiąc: – Wstawaj,
jeszcze długa droga do pokonania!
Szczęście
jest połączeniem miłości i przyjaźni, bo czegóż więcej można chcieć, jak
miłości i
siły by iść dalej, po krętej i wyboistej drodze zwanej życiem.
*****
Dość pustą ulicą szła pewna para trzymająca się za
ręce. Prawie nic nie mówili. Po prostu stawiali poszczególne kroki, co chwila
spoglądając na siebie, śmiejąc się i co jakiś czas składając na swych ustach
delikatne całusy. Można by pomyśleć, że to dwójka nastolatków, przeżywających
pierwszą miłość. Jednak po dokładnym przyjrzeniu się im, widać, że chłopak już
dawno stał się mężczyzną. Dobrze zbudowana sylwetka, mięśnie, uwydatnione przez
obcisły, czarny podkoszulek, przydługie, ciemne włosy i tzw. trzydniowy zarost.
Dla niejednej przedstawicielki płci pięknej –facet idealny.
Kobieta, natomiast wydawała się sporo młodsza,
iskry tańczące w jej zielonych oczach, zdradzały, że dopiero wkraczała w
dorosłe życie. Filigranowa dziewczyna miała na sobie zwiewną sukienkę w
malinowym odcieniu. Jej zaróżowione policzki otaczała kaskada brązowych,
pofalowanych włosów, które spływały na odsłonięte ramiona. Bez wątpienia jej
twarz była piękna, co w połączeniu ze szczupłą sylwetką zaokrągloną w
odpowiednich miejscach tworzyło harmonijną całość.
Teoretycznie całkowicie różni, jednak tak bardzo do
siebie podobni. Każdym wykonanym gestem, ruchem ciał idealnie się do siebie
dopasowywali. Nawet ich splecione dłonie wyglądały zupełnie tak, jakby były
połówkami rozdzielonej niegdyś całości.
Bijące od nich szczęście powodowało, że nie czuli
zimna, choć ich ubrania w wyniku niedawnej ulewy zostały doszczętnie
przemoczone. Wchodząc do dużego budynku, zwrócili na siebie uwagę miejscowego
ochroniarza, który na ich widok tylko pokręcił głową w akcie dezaprobaty.
Jednak, gdy para wsiadła już do widny, na twarzy starszego mężczyzny pojawił
się szeroki uśmiech. Znał tych dwoje bardzo dobrze i tylko czekał aż w końcu
przejrzą na oczy. Jak to mówią – cierpliwość popłaca.
Tymczasem para wysiadła z windy i szybkim krokiem
pokonała dzielące ich od mieszkania metry.
- Panie przodem - powiedział brunet, przepuszczając
kobietę w drzwiach.
- Dziękuję bardzo, łaskawco - odpowiedziała
zaczepnie brunetka, posyłając przy tym mężczyźnie zadziorny uśmiech.
- Wiesz, że kiedy to robisz, mam ochotę cię
pocałować? - zapytał, wchodząc za Nicole do pomieszczenia.
- Ale co? – spytała niewinnie, dotykając palcami
swojej dolnej wargi.
- Mała kusicielka. - Pokręcił głową, podchodząc
bliżej i ujmując jej policzki w swoje dłonie. - Zasłużyłaś na swoją karę -
szepnął prosto w jej usta.
Kobieta nawet nie zdążyła zareagować, gdyż
natarczywe wargi mężczyzny zaczęły pieścić jej lekko rozchylone usta.
Alex docisnął ją swoim ciałem do ściany, jednak po
chwili odsunął się i zaczął iść w kierunku ogromnej szafy znajdującej
się w salonie, pozostawiając za sobą zmieszaną Nicole.
- Mówiłem,
że dostaniesz swoją nauczkę - rzucił, posyłając jej łobuzerski uśmiech. Marsz
do łazienki, bo jesteś cała mokra, ja zresztą też. Zaraz przyniosę ci rzeczy,
które zostawiła u mnie kiedyś
Laura.
- Pff – bąknęła tylko Nicole, wydymając wargi,
niczym oburzona pięciolatka. Po chwili poszła do łazienki, by zdjąć przemoczoną
odzież i wysuszyć włosy. Gdy już to zrobiła, założyła przyniesioną przez
Alexandra niebieską tunikę i szare rurki, a następnie poszła do salonu i
bezceremonialnie usadowiła się na ulubionym fotelu gospodarza.
Mężczyzna tymczasem poszedł do swojej sypialni i
również włożył świeże ubranie, po czym udał się do kuchni. Nałożył na siebie
wiszący na wieszaku fartuch i zaczął wyjmować z szafek potrzebne rzeczy. Poruszał
się po kuchni niczym zawodowy kucharz. Z lodówki wyjął mięso, które wyłożył na
patelnię, a następnie w skupieniu zaczął je doprawiać, uważając by już na
początku nie zniszczyć całego efektu. Po chwili zaczął nucić pod nosem melodię,
która uparcie krążyła po jego głowie. Rozciągnął wargi w uśmiechu zadowolenia,
widząc jak różowe kawałki mięsa zmieniają swoją barwę. Dolał na patelnię
jeszcze trochę oleju, po czym dorzucił mieszankę mrożonych warzyw.
Po chwili usłyszał ciche gwizdanie, więc obrócił
się w kierunku, z którego dochodziło, dostrzegając tam opartą o framugę drzwi
Nicole.
- Chcesz trafić do mojego serca przez żołądek?-
zapytała żartobliwie.
- Hmmm, może tak, może nie – powiedział przekornie,
odgarniając przydługą grzywkę z
czoła. Po chwili przerwy dodał:
- Właściwie już chyba ukradłem twoje serce, więc
gotuję tylko po to żeby pochwalić się talentem. - Zaśmiał się, patrząc na
zdezorientowane spojrzenie Nicole.
- Nie bądź taki pewny siebie, przecież ja nic
takiego nie powiedziałam - zripostowała.
- Ty nie, ale twoje ciało daje mi to do zrozumienia
bardzo często - stwierdził ochrypłym głosem, sprawiając, że na policzkach
brunetki pojawiły się ogniste rumieńce.
- Ach tak? – spytała, jednocześnie podchodząc do
niego.
- Tak - stwierdził hardo, przykładając wargi do jej
szyi. - Czujesz jak twoje serce przyspieszyło? - szepnął, po czym polizał jej
odkrytą skórę. - A teraz twój oddech stał się płytki i urywany - droczył się z
nią dalej. - Nadal uważasz, że nic dla ciebie nie znaczę? - powiedział, przygryzając
jej ucho.
Nicole z trudem łapała powietrze i przymknęła
powieki, dając się ponieść emocjom, mogła wyobrazić sobie wyraz twarzy Alexa.
- Wiesz co, lepiej będzie jeśli ja zajmę się
przygotowywaniem kolacji, a ty pójdziesz nakryć do stołu - zarządziła,
odsuwając się lekko od mężczyzny. Doskonale wiedziała, co stałoby się dalej,
jeśli nie przerwałaby tego upojnego momentu. - Chyba nie chcesz żeby twoje
mieszkanie poszło z dymem? – powiedziała jeszcze, po czym przejęła od bruneta
fartuch i zajęła się gotowaniem. On
tymczasem ruszył do jadalni, kręcąc po drodze głową i mrucząc pod nosem coś, co
brzmiało jak: 'Ach te kobiety'.
Gdy kolacja była już gotowa, Nicole wyłożyła danie
na talerze, a Alex nalał do kryształowych kieliszków czerwonego wina.
On, jak na dżentelmena przystało, odsunął kobiecie krzesło, na którym ta z
gracją usiadła, mówiąc ciche dziękuję. Posiłek spożywali we względnej ciszy, co
chwilę jednak zerkając na siebie i zamieniając kilka słów.
- Smakuje? – spytał nagle, wyrywając Niki z
rozmyślań.
- Niezbyt, ale robię dobra minę do złej gry –
rzuciła z zadziornym uśmiechem, który tak uwielbiał siedzący przed nią
mężczyzna.
- Kochanie, tymi słowami zraniłaś moje biedne serce
– powiedział, udając lekko obrażony ton.
- Tak, a mogę to jakoś naprawić? – spytała,
opierając się o blat stołu.
- Hmm… no nie wiem…
- Zaraz coś na to zaradzimy – szepnęła, wstając
jednocześnie z krzesła. Pokonała kilka kroków, a gdy znalazła się obok Alexa,
złapała go za rękę i zwyczajnie pociągnęła za sobą do salonu.
Zdezorientowany mężczyzna nic nie powiedział, tylko
poszedł za Nicole. Ta, gdy już była u
celu swojej wędrówki, wskazując dłonią kanapę, skłoniła go, by na niej usiadł.
Gdy to uczynił, usadowiła się wygodnie na jego kolanach, po czym wtuliła się w
jego klatkę piersiową.
W tym momencie poczuła się bezpieczna. Jakby
ramiona ukochanego mężczyzny były dla niej azylem. Miejscem, do którego mogła w
każdej chwili powrócić, zawsze, gdy kapryśny los znów zapragnie rzucać jej
kłody pod nogi.
To moje miejsce – pomyślała, przymykając zmęczone
powieki i zaciągając się zapachem Alexa.
0 komentarze
Dziękujemy za poświęcony czas na naszym blogu. Będzie nam miło, jeśli zostawisz kilka słów od siebie ;)
Pozdrawiamy – Ailes.