Fotografia...

by - 01:04


FOTOGRAFIA

Wysoka, zbyt szczupła jak na swój wzrost, młoda dziewczyna stojąc przy biurku patrzyła tępym wzrokiem na siedzącego po drugiej stronie policjanta, który wklepał coś w komputer, a później otworzył jedną z szuflad i po krótkiej chwili rzucił przed nią szarą kopertę.
– Sprawdź i podpisz – warknął nieprzyjemnym głosem.
Dziewczyna sięgnęła po kopertę i wysypała z niej znajdujące się wewnątrz przedmioty. Nie było tego zbyt wiele. Komórka, kilka monet o niskich nominałach i jeden banknot dwudziestozłotowy oraz klucze.
– Zgadza się – szepnęła niewyraźnie.
– Podpisz. – Krótka komenda zniecierpliwionego mężczyzny sprawiła, że chwyciła długopis i drżącą dłonią postawiła parafkę w odpowiednim miejscu.
Była wyczerpana pobytem w areszcie. Nie miała pojęcia jak długo tam była i z którego miejsca tym razem ją zabrali. Ostatnie co pamiętała, to
bar w którym jeden za drugim wlewała w siebie kolejne kieliszki alkoholu. Teraz miała ochotę jak najszybciej dotrzeć do akademika i złapać choć kilka godzin snu. Wiedziała, że powinna uczyć się do sesji, ale prawda była taka, że nie miała nawet pojęcia, jaki jest dzień tygodnia.
Schowała pieniądze i klucze do kieszeni spodni, a następnie ruszyła w stronę drzwi.
– Jeszcze to. – Usłyszała i przystanęła.
Odwróciła się powoli i wpatrywała się w milczeniu w trzymane przez policjanta zdjęcie. Poczuła napływające do oczu łzy.
– Możesz to wyrzucić – szepnęła niedosłyszalnie, ale widząc na twarzy mężczyzny coraz większą złość, wyciągnęła dłoń, w której po chwili znalazło się zdjęcie.
Patrzyła na fotografię i wiedziała, że powinna jak najszybciej wyjść zanim którekolwiek po nią przyjedzie, jednak nie mogła się ruszyć z miejsca. Usiadła na jednym z krzeseł i niczym maleńka dziewczynka ze zdjęcia, ukryła twarz w dłoniach i rozpłakała się na dobre. Doskonale pamiętała dzień, w którym zrobiono to zdjęcie, ponieważ właśnie tamtego dnia rozpadł się jej świat.
– Znowu się upiłaś? – Usłyszała i spojrzawszy w górę spostrzegła stojącego nad nią ojca.
– Wygląda na to, że tak – powiedziała ironicznie i podniosła się. Chciała wyjść, lecz złapał ją za łokieć i boleśnie szarpnął w tył.
– Nigdzie nie pójdziesz zanim mi tego nie wytłumaczysz – zażądał wściekłym głosem.
– A czego nie rozumiesz? – odparła i chłodno spojrzała mu w twarz na której pojawiła się irytacja.
– Dlaczego wciąż się upijasz? Dlaczego kradniesz i robisz wszystko na złość mnie? Dlaczego nie chcesz mieszkać w domu i…
– W domu? W jakim domu? Ja nie mam domu – warknęła wrogo.
– Co tu się stało? – Usłyszała za sobą damski głos i przymknęła oczu aby po chwili roześmiać się żałośnie.
– To nie twoja sprawa, nikt nie prosił żebyś tu przyjeżdżała. – Usłyszała głos ojca i westchnęła. To było oczywiste, że znowu zaczną się kłócić.
– A czyja niby? Jestem przecież jej matką – wrzasnęła kobieta, a dziewczyny parsknęła gwałtownym śmiechem.
– Teraz o tym myślisz? – zbulwersował się mężczyzna.
– Zamknijcie się! – wrzasnęła przerywając mu i spojrzała w stronę rodziców zdezorientowanych rodziców. – Nie potrzebuję was. Ani jednego, ani drugiego. Wracajcie do siebie i zostawcie mnie w spokoju – wydusiła.
– Jesteśmy twoimi rodzicami. Nie możesz się tak do nas…
– Wiesz co? To się skończyło dawno temu.
– O czym ty mówisz?
– O tym – powiedziała i wyciągnęła w ich stronę fotografię dziecka.
– Przestań opowiadać bzdury.
– To nie bzdury. Po co tu przyjechałeś? – warknęła zwracając się do ojca.
– Żeby zabrać cię do domu.
– O nie, ona jedzie ze mną, ty wystarczająco ją…
– Nie!! – wrzasnęła dziewczyna, a później jednym ruchem przedarła fotografię, a następnie wsadziła po jednym kawałku w dłonie rodziców.
– Co ty robisz? – zapytała zdezorientowana matka.
– Kończę to, co zaczęliście tamtego dnia, gdy postanowiliście się rozwieść i zniszczyliście mój dom, zniszczyliście moje dzieciństwami swymi ciągłymi wojnami! – krzyknęła, po czym odwróciła się gwałtownie w tył i wybiegła z posterunku nie zatrzymując się, ignorując nawoływania.
Chciała jedynie uciec, być jak najdalej ludzi, których nie chciała znać. Ludzi, którzy sprowadzili na nią wszystkie te złe rzeczy, o których nie mieli nawet pojęcia. Biegła nie zwracając na nic uwagi, nie mając celu, chcąc jedynie uciec. Gdy głosy goniących ją rodziców zagłuszył ostry pisk hamulców była nawet zadowolona z tego, że to ona sama była tak blisko auta…


You May Also Like

0 komentarze

Dziękujemy za poświęcony czas na naszym blogu. Będzie nam miło, jeśli zostawisz kilka słów od siebie ;)
Pozdrawiamy – Ailes.